Hej kochani!
Po
dwutygodniowej przerwie powracam do blogowania! Z cudownym nastrojem i milionem
pomysłów na nowe stylizacje!
Jak
stan waszych postanowień noworocznych? Nie legły (jeszcze) w gruzach?
Zima to
dla mnie czas, kiedy wybredna chodzę po sklepie, przekładam wieszak za
wieszakiem, odkładam kurtkę za kurtką i niezadowolona zamiast kurtki zimowej,
po którą przyszłam kupuję bluzkę, sweter, pocieszam się gazetą albo wychodzę z
niczym. Wiadomo, kurtki zimowej nie kupuje się rok w rok innej, ale jak już
kupuję to zazwyczaj tak właśnie jest. Nigdy nie znalazłam jeszcze idealnej
zimowej odzieży wierzchniej. Słowo „idealna” w tym wypadku oznacza połączenie
funkcjonalności z wyglądem i przyzwoitą ceną, co jak widać przerasta wszystkie
sklepy. Zeszłoroczna kurtka zimowa przeistoczyła się w narciarską, a w tym roku
postawiłam na wersję basic, czyli granatową, cieplusią (najważniejsze!) parkę.
Pod
ocieplaną futerkiem parką mam na sobie szary zwykły T-shirt oraz ponadczasową spódnicę w
kratę. Całość dopełniona szmaragdowymi rajstopami, klasycznymi sztybletami oraz
czarnym kapeluszem w stylu Charliego Chaplina. Jakbym zapuściła sobie wąsa,
pomalowała kredką oczy i zdjęła okulary to podobieństwo całkiem niezłe.
fot. Dominika Sawicka
coat - ONLY / T-shirt and hat - H&M / tights - C&A
/ shoes - venezia.pl / handbag - ASOS
/